Ja właśnie rozpierdoliłam system moją kolacją. Mianowicie naleśniki z pasztetem i ogórkiem. Dobre są, serio! Można powiedzieć ścisk, bo pasztet zawsze kojarzył mi się z grubą kromą chleba. A tu naleśnik. Cóż.
Ogólnie jest dobrze, dzisiaj odwiedziłam szpital. Lekarze są poprostu PRO. Byłam u trzech lekarzy, ale oni mówią "nie wiem co to może być, dam skierowanie do tego i tego lekarza, bo ja się tym nie zajmuje". A te przemiłe pielengniaarkii mmrrrał. Tylko im w twarz "melnąć", za tą jakże uroczystą pomoc.
A dzisiaj jestem do życia nastawiona poprostu tak:
pierdole, nie robie.
mam to w dupie.
kij z tym wszystkim.
daj mi spokój.
nie denerwuj mnie nawet.
oj dobra, mam to gdzieś.
itd.
Kurwa! Zaraz chyba rozwale wszystko co jest wokół mnie, wkurwia mnie jakaś babcia na balkonie obok w bloku, która od 20 min. krzyczy "Mateeeuuusz!, Mateeuusz!" skrzeczącym głosem... Boże, gdzie ty teraz jesteś...
Też mam takie dni ostatnio... I to nadzwyczaj często :) dodaje :)
OdpowiedzUsuńjestem tak samo nastawiona w chwili obecnej -.-
OdpowiedzUsuńa takie osoby krzyczące potrafią być mega wkurzające!